Obecnie zgromadzenia na których oferuje się uzdrowienia, albo ludzie, którzy mamią chorych – mam na myśli tzw. „uzdrowicieli” – zdają się bić rekordy popularności.
Tak jest od zawsze. 2000 lat temu Pan Jezus zadał kłam roszczeniom tzw. „uzdrowicieli”, wskazując na proste rozwiązanie. Brzmi następująco: Jeśli chodzi o czynienie cudów, odległość, to dla Boga żaden problem.
Już mówię co mam na myśli. Bóg równie dobrze może uzdrowić chore ciało w twoim salonie, sypialni czy garażu, jak i w kościele. Innymi słowy, nie ma konieczności, aby chorego prowadzić do kogoś, kto twierdzi, że posiada tak zwany dar uzdrawiania. Boga nie ogranicza żadne ludzkie ciało, ani żaden ustalony plan, czy cel.
Przekonał się o tym pewien urzędnik królewski, którego syn umierał. Błagał Jezusa, aby udał się z nim do jego domu i uzdrowił chłopca. Musieliby pokonać odległość 40 km. Jezus, mając na względzie ojcowskie zatroskane serce i wiarę tego urzędnika, uzdrowił dziecko na odległość, mocą swojego słowa.
Do dzisiaj, nic się nie zmieniło. Wierzysz w moc Boga i do Niego się zwracasz ze swoimi potrzebami, czy biegasz od jednego „uzdrowiciela” do innego?
Zawierz raczej Jezusowi! Po co ci oni?
Uzdrawianie na odległość 2/3
Cz. 2
Charles R. Swindoll • John 4:46–54
More from
Ewangelia Jana, rozdziały 1-5